10/21/2018 12:07:00 PM

Halloween coraz bliżej!

To już oficjalne! W najbliższą środę, czyli 24 października do gry zostanie dodane Halloween, a raczej tak wskazują wszelkie znaki na niebie, ziemi oraz instagramie. Szykujcie szylingi i niebieskie monetki, bo w sklepach znowu będzie masa przecudownych strojów, który trzeba złapać jak najszybciej, zanim znikną.

Na spokojnie jednak, bo do środy jeszcze daleko, a my już o znikających sklepach. Gdyby ktoś z was jednak jeszcze nie widział, to gorąco zapraszam na instagrama StarStable:


Mimo, że to dopiero za kilka dni, to już większość z nas poczuła już jesień i te cudowne klimaty. Wielu z nas pewnie będzie chciało zakupić jak najwięcej, a przecież, jak wspominałam w swoim poradniku o StarCoins, nie powinniśmy wydawać ich na błahostki. Myślę, że najbliższe dni będą idealnym czasem na zebranie fajnej sumki szylingów, w końcu zbliża się okres świąteczny, a każdy kto grał w zeszłym roku wie doskonale co się święci.

Dlatego też chciałabym was wszystkich gorąco zachęcić do rzucenia spojrzeniem na mój kolejny poradnik, który ma nam pomóc w zarobieniu fajnej sumy szylingów. Sama używam, podobnie jak i moi, konisiowi znajomi, więc mam nadzieję, że i wam pomoże w zebraniu trochę grosza na nadchodzące święta:

Przychodzę też do was z kolejną sprawą. Jak pewnie większość z was zauważyła, zdjęcia mojego autorstwa są opatrzone trzema maleńkimi literkami, które są niczym innym jak skrótem nazwy mojego bloga. Sam jego design został przeze mnie obrany na samym początku. Jasny fiolet jest moim ulubionym kolorem, a czerń lepiej się komponowała, niż biel. Ostatnio jednak jedna osóbka zaproponowała zmianę (Dziękuję za pomoc, Rosalie!), więc po paru dniach kombinacji doszłam do wniosku, że chciałabym usłyszeć wasz głos, w końcu ja zawsze wiem co oznacza ten skrót.

Sporządziłam roboczy obrazek z czcionkami, które wytypowałam jako zastępstwo obecnego znaczka. Literki są białe z czarną ramką, gdyż są najczytelniejsze, ale nie muszą to być jego końcowe barwy!
Pierwszy znaczek, to obecna czcionka, ale w "standardowej" wersji kolorystycznej. Gdyby ktoś był zainteresowany, to jest to font Mistral.

Drugi znaczek jest czcionki Children of the Starlight. Jego zawijasy nadają napisowi odrobiny lekkości, więc uznałam, że jest sympatyczną propozycją.

Trzeci napis to Moon Flower Bold, który pobrałam jakieś milion lat temu. Spodobał mi się jego zwarty szyk i prostota.

Czwarta próba to Rage Italic. Moje wymarzone pismo, bo ja niestety czasami bazgrolę jak kura pazurem.

Ostatnia, piąta propozycja to Ringbearer Medium, czyli mój ulubiony typ z całej piątki. Prosty, czytelny i z odrobinką charakterku, gdyż, przynajmniej mi, kojarzy się z czcionką z Hobbita!

Bardzo serdecznie zachęcam do podzielenia się swoją opinią. Obecnie barwy stoją pod znakiem zapytania, więc muszę się jeszcze zastanowić. Zmiana znaczka oznacza też, że kolejne posty będą już wyposażone w nową jego wersję. Czy poprawię obecne? Sama się zastanawiam, ale zobaczymy na ile czas mi pozwoli, bo niestety nie mam już tyle wolnego czasu, co kiedyś. Ale ale, przejdźmy do kolejnego tematu!



W tę środy weszły w końcu fiordy! Oczywiście, jak zwykle trzy maści, a wszelkie informacje o nich możemy znaleźć na stronie naszej kochanej gry lub na powyższym filmie. W każdym razie możemy znaleźć jednego w Forcie Pinta dostępnego od pierwszego poziomu oraz dwa w Valedale od 6 poziomu. Każdy kosztuje 850SC. Wszystkie zdjęcia poniżej są bez obróbki, abyście mogli zobaczyć jak wyglądają ich maści w grze. Przygotujcie się na masę fotek!

Przejdźmy do omówienia tych wierzchowców. Do samego modelu nie mam zastrzeżeń. Ich ogon, mimo że jest przedziwny, to jednak wygląda w porządku, prawie jak zlepiony śniegiem. W pierwszej chwili nie byłam do niego przekonana, ale po obejrzeniu konia od każdej strony uznałam, że nie jest tragicznie. No, chyba że mówimy o końcówce. Grzywka nadal jest postrzępiona, ale no, można machnąć na to ręką, bo nie jest to najgorsza grzywa na świecie. Reszta ciała jest po prostu ładna. Nie widzę niczego, co byłoby jakąś nieprawidłowością. Uważam, że to już pozostaje kwestią gustu.


Jeśli zaś chodzi o animacje, to również uważam, że nie mam do czego się przyczepić. Fiorda, jak już mówiłam kupić i tak nie planuję, ale na podstawie filmów widzę, że jest dobrze zrobiony. Porusza się jak trzeba, ładnie się kołysze na boki i nie wygląda jak jamnik kopiący dziurę w ziemi, także jest dobrze. Podoba mi się, że nie jest zbyt ruchliwy podczas spoczynku. Bardzo nie lubię koni, które rzucają łbem przy każdej możliwej okazji lub co gorsza schylają się kiedy na nich siedzę.

Jeśli zaś chodzi o maści, to mamy do wyboru bułanego (Brunblakk) w Forcie Pinta oraz izabelka(Gulblakk) i myszatka(Grå) w Valedale (nazwy pochodzą z stąd). Zacznijmy od bułanego, który jak dla mnie, jest podręcznikowym przykładem fiorda, kiedy myślę o tej rasie. Sam koń jest ślicznie narysowany, cieniowanie nie jest dziwne i widać drobne futerko na policzku chociażby. Niestety ten model ma jakieś dziwne pasy na tylnych stronach nóg, co wygląda przedziwnie, szczególnie że plamy są białe, a koń już nie, także mam nadzieję, że to naprawią, jeśli to jakiś błąd.

Myszatek z Valedale jest idealnym odwzorowaniem starej maści na nowym modelu. Jak dla mnie jest to czysta perfekcja i fani starych kolorów raczej będą zadowoleni z możliwości zakupienia tej samej maści. Nie zauważyłam u niego żadnych dziwnych znaczków, więc nie mogę się do niego doczepić.


Został ostatni koń, a mianowicie izabel z Valedale i niestety nie mogę się o nim wypowiedzieć zbyt pozytywnie. Największym jego plusem jest to, że grzywa i ogon nie wyglądają tak źle jak u pozostałych, ale przyczynia się do tego brak intensywnego koloru we włosiu. Poza tym niestety koń nie prezentuje się najlepiej, jak dla mnie, a to głównie przez jego nijakość. Jest jedną, plamą ze słabym cieniowaniem i to wszystko. Niestety brakuje mi jakiegoś polotu w tej maści.

Ciekawostka: Post o starych fiordach pojawił się w weekend przed ich usunięciem. Posługiwałam się wówczas nazewnictwem maści z anglojęzycznej wikipedii o SSO. Siwy fiord nazwany był wówczas Gulblakk, czyli tak jak izabelek z Valedale. Teraz stary, siwy fiord nazywa się kvit. Bądź tu człowieku mądry.

Jaka jest jednak moja opinia o fiordach? Poczekałabym. Teraz co najwyżej można spojrzeć na myszatka, ale czekam na kolejne maści, które będą równie ładne co obecne. Liczę na odnowienie Rodblakk oraz na kontynuację zadań z Kallterami. Właśnie, skoro już mówię o nich, to czas przyznać, że wiele osób, w tym ja, nie było zadowolonych z faktu, iż te konie stoją sobie ot tak w Valedale. Stare fiordy były końmi, na które trzeba było wbić poziom oraz reputację, czyli coś, czego wielu graczy mogła nawet nie dokonać. Nowe zaś straciły na ekskluzywności, ale ja cicho liczę, że kiedy już Kallterowie wrócą, to będą mieli u boku inną rasę koni.

Kończąc temat aktualizacji, warto wspomnieć, że myjka w naszej stajni jest już w jakiś sposób użyteczna. Możemy nasze konie myć, więc fani roleplay'u są pewnie zadowoleni. Nie mogę powiedzieć, aby była fanką tego typu gier, szczególnie w wydaniu, który mi serwują gracze na Globalnym, ale nie mogę powiedzieć, aby była to zła zmiana. Muszę jednak przyznać, że są dobre strony roleplay'u i myślałam nawet o tym kiedyś pomówić. Dajcie znać, jeśli interesowałby was materiał na ten temat.

Czekam niecierpliwie nasz wasze zdanie oraz na środową aktualizacje. Muszę przyznać, że poprzednie dwie nie należały do najlepszych, chociaż doskonale rozumiem przyczyny stojące za ich zawartością. Mimo to boli nieco serducho, gdy po obejrzeniu filmu z aktualizacji wiem, że muszę czekać kolejny tydzień. Jak myślicie, co takiego szykowało SSO, że aż dwie aktualizacje pozbawione były większej treści? Komentarze są wasze.

1 komentarz:

Copyright © 2016 Dragons in Jorvik , Blogger